Tamtego lata - David Baldacci

Każdy z nas marzy o szczęśliwej rodzinie, w której wszyscy są zdrowi, spełniają swoje marzenia, kochają się, spędzają mnustwo radosnych chwil i nie myślą o tym, że nagle może stac się coś złego co zniszczy całe ich szczęśliwe życie. Tak naprawdę każdy z nas widząc nieszczęścia jakie spotykają innych myśli, że jego to nie spotka nigdy, że wszystko co złe omija nas szerokim łukiem. Niestety wcale tak nie jest, każdy z nas wiele razy będzie musiał stanąć twarzą w twarz z nieprzewidzianymi nieszczęściami. ,,Tamtego lata'' jest to bardzo poruszająca książka, która niejednokrotnie wywołała u mnie łzy. Historia w tej książce daje nadzieję na to, że nie ważne co się stanie jeśli potrafimy kochać to miłość potrafi pokonać bardzo dużo.


Jack Armstrong ma szczęśliwą rodzinę, ma wspaniałą żonę, którą kocha ponad wszystko oraz trójkę dzieci, dla których gotowy jest zrobić wszystko. Szczęście i sielankę rodziny psuje wiadomość, że Jack jest śmiertelnie chory i jego dni są policzone. Ten wyrok jest ciosem prosto w serce. Jak pogodzić się z tym, że szczęśliwa rodzina zaraz się rozpadnie. Jack próbuje pogodzić się ze śmiercią, która już nie długo po niego przyjdzie, chce także aby jego najbliźsi pogodzili się z tym. Jednak wiadomość o chorobie Jacka nie jest jedynym nieszczęściem jakie spadło na rodzinę Armstrongów. W święta Bożego Narodzenia ginie żona Jacka. Wszystko zawaliło się jak domek z kart. Lizzie nie żyje, a Jack juz nie długo do niej dołączy, przecież lekarz wyraźnie powiedział, że jego dni są policzone. Dzieci zostaną na świecie same jak palec. Prawdziwy czar goryczy przelewa się wtedy gdy dzieci mają być zabrane i każde z nich ma trafić pod opiekę innego członka rodziny. Jack ze względu na swoją chorobę nie jest w stanie opiekować się trójką dzieci a do tego, przecież już nie długo umrze. Mogło by się wydawać, że rodziny Armstrongów nie może spotkać już nic dobrego, zresztą po tylu nieszczęściach każdy by zwątpił w szczęście. Jednak życie postanawia uśmiechnąć się do rodziny Jacka. Pewnego dnia okazuje się, że stan zdrowia Jacka niespodziewanie poprawia się, mężczyzna z każdym dniem staje się coraz silniejszy a choroba poprostu znika. Wydarzył się prawdziwy cud, a może to Lizzy tam z góry sprawiła, że jej mąż wyzdrowiał? W każdym bądz razie Jack zrobi wszystko aby odbudować swoją rodzinę, co prawda Lizzy już nigdy do nich nie wróci ale dzieci mogą dalej być szczęśliwe. Czy uda sie rodzinie Armstrongów odbudować szczęście i choć troszkę zapomnieć o tych wszystkich nieszczęściach jakie ich dotknęły? Koniecznie przeczytaj.