Nikt nie przyjdzie - Toni Maguire

Sa książki, o których nieda się zapomnieć tak po prostu. ,,Nikt nie przyjdzie'' ta pozycja sprawiła, że chciało mi się krzyczeć, wyć i niewiem co jeszcze a to wszystko z bezsilności, nie mogę uwierzyć, ze dzieją się takie rzeczy na świecie, że istnieją tacy bezduszni ludzie, takie potwory. Niewiem jak można być takim kimś, jak można tak bardzo krzywdzić. Ksiązka wywołała we mnie mnustwo emocji, bólu, smutku a najbardziej wstrząsnęło mną to, że ta historia jest oparta na faktach. Nie potrafię Wam powiedzieć co czuje, nie znam takich słów, które by to określiły. Musicie koniecznie przeczytać.

Głównym bohaterem jest już dorosły Robbie Garner, to właśnie on przez wiele lat starał się zapomnieć o dzieciństwie, o koszmarze jaki przeżył. Tylko czy to jest takie łatwe? Robbie jako mały chłopiec mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem w domu na Devonshire Place. Matka nigdy nie dbała ani o dzieci, ani o dom nic ją nie interesowało prócz kochanków i alkocholu. Ojciec też zbytnio się niczym nie przejmował, był bardzo zapracowany. Robbie musiał troszczyć się o wszystko. Pewnego dnia głowa rodziny Stanley nie wytrzymał napięcia, miał dość takiego życia postanowił popełnić samobójstwo. Został jednak znaleziony i uratowany po krótkim pobycie w szpitalu trafił do kliniki psychiatrycznej. Cała sytuacja nie poruszyła matki, nie przejęła się ani próbą samobójczą męża, ani losem dzieci. Wynikiem tego było skazanie swoich dzieci na pobyt w domu dziecka. Rodzeństwo trafiło do katolickiego sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne, tam mieli znaleźć bezpieczeństwo, miłość oraz pomoc. Niestety tak się nie stało, nikt ich tam nie kochał, nikt nie pomógł. Wręcz przeciwnie dzieci trafiły w sam środek piekła. Były molestowane, bite i dręczone w okropny sposób. Nie mogę tego zrozumieć jak osoby, które miały pomóc szkodzą, krzywdzą? Jak można po przeczytaniu takiej książki wierzyć w to, że dzieci w domach dziecka są bezpieczne, ze nikt ich tam nie rani? Niewiem. Przeczytaj a dowiesz się jak Robbie pokonywał zło jakie go dotykało.