Joyland - Stephen King
,,Joyland'', jest piękną opowieścią o pierwszej miłości, o przyjaźniach, o chorobie oraz umieraniu. Nie jest to książka, którą się czyta ze strachem, przerażeniem, co prawda w tle jest wątek kryminalny, jest nawet duch. I właśnie zapewne każdy w tym momencie myśli sobie, że duch będzie straszył, będzie wściekły, będzie szukał zabójcy, będzie zabijał każdego na swojej drodze z zemsty, będzie wydawał przeraźliwe dźwięki i każdy będzie uciekać z włosami stojącymi dęba ale nie, nic bardziej mylnego ten duch nie urządzi rzeźni on po prostu sobie będzie.
Devid Jones jest przeciętnym, miłym i sympatycznym chłopakiem. Do tej pory jego życie było poukładane miał dziewczyne, którą bardzo kochał i myślał, że ona odwzajemnia jego uczucia i będą już zawsze razem, ale cóż życie różnie się układa. Devid stracił ukochaną, stracił także sens życia, ciężko było mu się pozbierać po stracie. Postanowił znaleźć sobie jakieś zajęcie, które pomogłoby mu zapomnieć o złamanym sercu. Pewnego dnia trafił na ogłoszenie w gazecie w dziale pracy zatytuowane ,,Pracuj blisko nieba''. Oferta zaciekawiła chłopaka postanowił zadzwonić, umówić się na rozmowę, no i udało się. Jak się okazało praca była w parku rozrywki o nazwie Joyland. Jego zadaniem było sprzedawanie zabawy. Jakby to nie brzmiało jest to ujęte w doskonały sposób, pracownicy mieli rozdzielać zabawę poprzez oferowanie klientom przejazdy kolejkami górskimi, wizytami w gabinetach luster czy w domu strachów. Praca wydawała by się przyjemna i lekka. I taka była, do póki Devid nie dowiedział się o morderstwie dokonanym w Domu Strachu. Ludzie opowiadali, ze pewnego dnia niejaka Linda Gray wraz prawdopodobnie ze swoim chłopakiem przyszła do wesołego miasteczka, oboje wsiedli do wagoniku i dziewczyna była strasznie podeksytowana duchami, stworami, które czychają na ludzi w wagonach strasząc ich. Chłopak Lindy nie pozwalał jej krzyczeć i piszczeć na widok tych wszytskich atrakcji. Ona jednak krzyknęła, ale nie było to spowodowane przestraszeniem się jakiegoś ducha tylko z powodu noża, który poczuła pod swoim gardłem. Partner z, którym była wyciągnał go z kurtki i zaatakował dziewczynę. Martwą Lindę wyrzucił z wagonika, sam dokończył przejażdżkę, zatarł ślady zbrodni i jak gdyby nigdy nic wyszedł sobie z Joyland. Od tamtej zbrodni mówiono, że Dom Strachu jest nawiedzony przez zjawę ducha zamordowanej dziewczyny. Devid po usłyszanej historii nie myślał o tym zbyt dużo, nie miał na to czasu, było to spowodowane dużą ilością obowiązków. Jakiś czas później dowiedział się, że jego była dziewczyna znalazła sobie nowego chłopaka, co go bardzo dobiło i postanowił zostać w Joyland na cały rok, a nie tak jak planował na sezon. Stwierdził, że to uleczy jego złamane serce. Jednak nie wiedział co go spotka. Jakiś czas potem na jego drodze staje piękna kobieta wraz ze swoim ciężko chorym synem, a także z czasem na własnej skórze przekonuje się, że historia o duchu Lindy jest prawdą. Będzie miał nawet okazję stanąć twarzą w twarz z mordercą dziewczyny. Chłopak będzie musiał się zmierzyć nie tylko z zagadką morderstwa ale także z losem umierającego chłopca, to wszystko zmieni diametralnie jego życie sprawi, że już nigdy nie będzie taki sam.
Książka jest w pewnych momentach bardzo wzruszająca, jak to jest, ze jedni mają szczęśliwe poukładane życie, mogą kochać i być kochani a inni nie doświadczą ani jednego ani drugiego, ponieważ to wszytsko przekreśla śmierć, która po nich przychodzi, niestety dość często za wcześnie.